Na moją skrzynkę pocztową trafił dziś e-mail reklamowy od pewnego szwedzkiego producenta mebli o tytule: Marcin czy czegoś Ci brakuje? Nie mam nikomu za złe, że próbuje zwrócić moją uwagę. Tak działa rynek. Potencjalnego klienta zachęca się do wydawania pieniędzy, stwarzając poczucie potrzeby. Każda reklama daje obietnicę czegoś lepszego pod warunkiem skorzystania z oferty. Nie mamy wpływu na przekaz, jaki jest do nas kierowany. W naszej mocy pozostaje jedynie to czy ulegniemy sile sugestii. To czy uwierzymy, że czegoś nam faktycznie brakuje, zależy tylko od nas. Rzeczywiste potrzeby zdarzają się rzadziej, niż nam się wydaje. O ile możemy sobie pozwolić na ich zaspokojenie, to nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się gdy poczucie niedostatku nie jest autentyczne. Gdy jest kreowane z zewnątrz i ma niewiele wspólnego z naszymi prawdziwymi pragnieniami. Przed każdym zakupem warto zadać sobie pytanie, czy faktycznie tego czegoś potrzebuję? Czy to coś będzie pełniło pożyteczn...