Świat każe nam wierzyć, że szczęście jest możliwe dopiero po spełnieniu konkretnego zestawu wymagań. Przepis na udane życie sformułowany jest w postaci wzoru:
Co z drugą stroną równania? Będąc najszczęśliwszą wersją siebie, dajemy światu więcej wartości. Zaczynając od siebie, rozwijając się i emanując pozytywnym nastawieniem, zaczynamy przyciągać dobre rzeczy. Wzbogacamy siebie i nasze otoczenie. Beneficjenci tego dobra prędzej czy później odwdzięczę się tym samym.
Zdjęcie Micheile Henderson dzięki Unsplash
Sukces + pieniądze = dobre życieŻyjemy zgodnie z tym przepisem, a oceniamy własną wartość w odniesieniu do innych. Łudzimy się, że to nas motywuje do działania, a przysparza nam jedynie cierpienia. Zawsze przecież znajdzie się ktoś bogatszy, szybszy, ładniejszy. Uzależniamy nasze szczęście od czynników zewnętrznych. Nigdy nie osiągamy spokoju ducha. Nie czujemy się zaspokojeni ani szczęśliwi. Niewiele to ma wspólnego z inspiracją.
Szczęście to stan umysłu, a nie konta.Spróbujmy na chwilę odwrócić powyższe równanie.
Dobre życie = sukces + pieniądzePozorne warunki wstępne stają się skutkiem. Cel staje się sposobem. Budujemy poczucie własnej wartości. Przestajemy oceniać siebie przez pryzmat innych. Osiągamy zadowolenie z tego co mamy. Satysfakcję daje nam chwila obecna, a nie złudzenie przyszłości.
Co z drugą stroną równania? Będąc najszczęśliwszą wersją siebie, dajemy światu więcej wartości. Zaczynając od siebie, rozwijając się i emanując pozytywnym nastawieniem, zaczynamy przyciągać dobre rzeczy. Wzbogacamy siebie i nasze otoczenie. Beneficjenci tego dobra prędzej czy później odwdzięczę się tym samym.
Mniej pogoni za sukcesem i pieniędzmi to więcej dobrego życia.Bądźcie szczęśliwi.
Zdjęcie Micheile Henderson dzięki Unsplash